Poniżej przedstawiamy analizy wideo:
Napastnik Ruchu, w polu karnym przeciwników, składa się do strzału. Znajdujący się za nim obrońca Lechii podejmuje próbę interwencji, nogą bliższą napastnika. Robiąc wykrok, wkłada on nogę pomiędzy nogę robiącego zamach w celu kopnięcia piłki napastnika a piłkę. Napastnik kopie w nogę obrońcy, który utrzymuje równowagę, przejmuje piłkę i rusza z nią w kierunku linii środkowej. Sędzia dyktuje rzut karny. Jaka jest metodologia podejmowania decyzji w tego typu starciach? Przede wszystkim noga interweniującego, znajdującego się przecież z tyłu przeciwnika nie może mieć kontaktu z robiącą zamach „kopiącą” nogą napastnika, który to kontakt mógłby być uznany za nieostrożne kopnięcie lub nieostrożny atak nogą. W wymiarze praktycznym, kontakt taki miałby miejsce gdyby, na przykład, interweniujący obrońca w ostatniej fazie ruchu swojej nogi zmienił jego kierunek na poprzeczny doprowadzając do kontaktu z „kopiącą” nogą napastnika, tak, że nie trafiłby on w piłkę. Jednak w analizowanej sytuacji nie ma to miejsca. Noga obrońcy w ciągłym ale dozwolonym kontakcie z napastnikiem, wsuwa się przed nogę napastnika i osłania piłkę. W wyniku tego napastnik, zamiast w piłkę kopie w nogę obrońcy. W takich sytuacjach, aby nie miało miejsca nieostrożne podstawienie nogi przez obrońcę, ważne jest aby piłka w momencie kontaktu nóg była w jego zasięgu i aby po kontakcie nóg był on w stanie przejąć nad nią kontrolę. W analizowanym przypadku, powtórzę, obrońca utrzymuje równowagę i przejmuje kontrolę nad piłką. Tak więc nie ma mowy o podstawieniu nogi napastnikowi przez obrońcę i to bez względu na to czy obrońca osłonił piłkę nogą mającą kontakt z murawą, czy też, jak w analizowanym przypadku, nogą znajdująca się w powietrzu. Dodam, że w omawianym przypadku decyzja „grać dalej” byłaby decyzją rekomendowaną a jeżeli już ktokolwiek popełniłby przewinienie to napastnik, nieostrożnie kopiący obrońcę. I jeżeli ktokolwiek miał inne spojrzenie na proces decyzyjny w podobnego typu starciach to powinien je zmienić.
Dwie sytuacje z piątkowego meczu z 10 kolejki Lotto Ekstraklasy z kontaktami piłki z ręką obrońcy
W pierwszej z nich, ma miejsce wyraźny ruch ręki zawodnika Legii do piłki co, zgodnie z zasadami podejmowania decyzji powinno oznaczać rozmyślność kontaktu ręki zawodnika z piłką. Jednak ta sytuacja ilustruje przypadek, w którym ruch ręki obrońcy oraz ruch piłki w którą uderza ręka, mogą być konsekwencją uprzedniego starcia przeciwników. Inaczej mówiąc, jest prawdopodobne, że obrońca tracąc równowagę, wykonuje naturalny, niejako wynikający ze sposobu jego upadania ruch ręką, która przypadkowo trafia w poruszająca się w powietrzu piłkę. W takim razie, nie byłoby przewinienia, to oczywiste. Możliwe jest jednak, że mimo utraty równowagi, obrońca kontroluje ruch piłki i mogąc uniknąć z nią kontaktu, rozmyślnie zagarnia ją ręką tak aby przeciwnik nie mógł wejść w jej posiadanie. W pierwszym oglądzie, z dalszego planu, wydaje się, że kontakt ręki obrońcy z piłką jest jednak nierozmyślny – tak to widział sędzia z płaszczyzny boiska. Jednak powtórki z bliższego planu nie pozwalają już na wykluczenie rozmyślności działania obrońcy. Wiecie już jaki dylemat musiał rozstrzygnąć sędzia podejmując decyzję, oglądajcie więc i decydujcie. Dodam tylko, że w tej sytuacji, nie podważałbym żadnej decyzji sędziego, ani tej którą podjął ani tej która uznawałaby działanie obrońcy Legii za rozmyślne. No tak, ale aby ewentualnie podyktować rzut karny, sędzia musiałby być naprawdę blisko całego zdarzenia a i tak nie ma pewności, czy uznałby działanie obrońcy za rozmyślne.
W drugiej sytuacji mamy do czynienia z piłka oczekiwaną dla obrońcy Legii, lecącą w jego kierunku z dalszej odległości. W analizie sytuacji z 1-szej kolejki Lotto Ekstraklasy podałem metodologię oceny rozmyślności kontaktów ręka/piłka, pisząc między innymi:
„w przypadkach piłki oczekiwanej, lecącej w kierunku zawodnika ze znacznej odległości, każdy kontakt ręki z taką piłką bez względu na położenie ręki musi być uznany za rozmyślny”.
I właśnie taka sytuacja ma w analizowanym zdarzeniu miejsce – piłka trafia w rękę obrońcy i nie ma znaczenia, czy obrońca podjął próbę uniknięcia kontaktu, czy miał rękę przy ciele, czy zrobił ruch w jej kierunku itd. Powtórzę, każdy kontakt piłki oczekiwanej przez obrońcę, lecącej z dalszej odległości oznacza, że miał on rozmyślny charakter. W przypadku piłek lecących ze znacznej odległości, oczekiwanych dla nie atakowanego ciałem przez przeciwnika obrońcy, ma on wystarczająco dużo czasu aby zareagować w taki sposób aby nie doszło do jakiegokolwiek kontaktu piłki z jego ręką. Warto dodać, że próba zagrania piłki przez innego obrońcę Legii, nr 4, nie ma żadnego znaczenia dla oceny rozmyślności analizowanego kontaktu piłki z ręką. Gdyby jednak obrońcy Legii nr 4 udało się zagrać piłkę i zmienić, choćby o trochę, kierunek jej lotu, to wtedy należałoby uznać, że w momencie tego zagrania piłka stałaby się nieoczekiwana dla jego współpartnera. Należałoby wtedy zastosować metodologię oceny rozmyślności kontaktów ręko z piłką właściwą dla piłek nieoczekiwanych. No tak ale w analizowanym przypadku, to tylko taka merytoryczna dygresja.